poniedziałek, 27 sierpnia 2012
Rozdział 1 - Oczami Samanthy
~ Perspektywa Samanthy.
- Gdzie on?. - mówiłam do siebie pod nosem, spoglądając na godzinę w telefonie. Właśnie czekam na Nialla, który się spóźnia, jak mi powie, że musiał zjeść kanapkę, to go uduszę. Mam nadzieje, że dzisiaj mi wyjdzie, bo zawsze gdy patrzy na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, wymiękam.
- Kochanie jestem. - usłyszałam głos w oddali, odwróciłam się i ujrzałam mojego skarba. Podszedł do mnie, i złożył na mych ustach czuły pocałunek. - Przepraszam, że się spóźniłem, ale Liam chciał żebym pomógł mu w kupnie żółwia.
- Haha, żółwia? I jak go nazwał? - spytałam, chichocząc.
- Nazwał go Archimedes.. - chłopak zaśmiał się, sama z resztą to zrobiłam.
- Nie mogę się doczekać żeby go poznać. - powiedziałam z udawaną powagą.
- To może poczekać, a teraz idziemy, księżniczko. - złapał mnie za dłoń, i splótł nasze palce.
- Właściwie to gdzie idziemy? - spojrzałam na niego, machajc naszymi rękoma.
- Ja mam już wszystko zaplanowane, spokojna twoja główka. - odpowiedział, uśmiechając się promiennie.
Tak bardzo kocham tego wariata, jest najukochańszym chłopakiem jakiego znałam, jest taki czuły, troskliwy, uwielbiam to w nim. Podczas drogi opowiadaliśmy o tym co dziś porabialiśmy, dowiedziałam się między innymi, że Louis postanowił założyć plantacje marchewek i chcą z El gdzieś wyjechać. Tylko niestety nie wiedzą kiedy, chłopaki teraz pracują nad nową płytą.
- No to jesteśmy. - spojrzałam przed siebie i zobaczyłam... małe oczko wodne, przy samym brzegu stała łódka, a w niej koszyk z jedzenie, poduszki, koc, gitara i świeczki, które dawały romantyczny nastrój. Poczułam jak po moich policzkach spływają pojedyncze łzy. - Kochanie, czemu płaczesz? Coś jest nie tak?. - spytał.
- To jest..jest.. cudowne. - wytarłam dłonią łzy. - Niall, dziękuje Ci, tak bardzo Ci dziękuje. - na nic było ocieranie oczu, bo znowu się rozpłakałam.
- Kotku, dla Ciebie wszystko. - przytulił mnie mocno do siebe. - W końcu dziś mijają dwa lata od kąd jesteśmy razem.
- Tak, to wspaniałe, tyle czasu, i nasza miłość nie wygasła. - musnęłam delikatnie usta Niall'a i wsiedliśmy do łódki, wypłyneliśmy na środek wody.
- Co ty tu przygotowałeś?. - otworzyłam koszyk, w środku znajdowały się truskawki, sos czekoladowy, owoce, bita śmietana, szampan i kieliszki. - Mm, pomyślałeś o wszystkim. - uśmiechnęłam się.
- Oczywiście. - wyjął wszystko z koszyka i rozstawił, otworzył szampana i nalał nam do kieliszków. Podnieślimy je oboje. - Za nas.
- Za nas. - powtórzyłam, i upiliśmy łyk.
Niall wyjął jedną truskawkę i umoczył ją w czekoladzie, i przysunął ją do moich ust. Otworzyłam buzie i zjadłam ją.
- Mmm. - oblizałam usta. - Pyszne.
Ja zrobiłam to samo tylko zamiast go nią nakarmić usmarowałam mu nos.
- Hahaha. - zaśmiałam się głośno. - Ale teraz słodko wyglądasz. - poruszyłam śmiesznie brewkami.
- Ej, no to nie fair, ja Ci tak ładnie dałem truskaweczke, a ty co? - pokręcił głową śmiejąc się. - Poza tym ja i bez tego jestem słodki. - stwierdził dumnie.
- Ohh, no ależ oczywiście. - puściłam mu oczko.
- No to może jakoś byś pozbyła się tego ze mnie? - przysunął swoją twarz do mojej. Pocałowałam go w nos zabierając całą czekolade.
- Proszę bardzo. - pokazałam rząd ząbków. Chłopak wziął arbuza i umoczył go w czekoladzie, następnie posmarował mi tym usta.
- No to może teraz ja Ci się odwdzięcze, i pozbędę się tej czekolady z Ciebie?. - uniósł do góry jedną brew, po czym pocałował mnie namiętnie. On ma takie boskie usta. Pogłębialiśmy nasz pocałunek z każdą chwilą, lecz w pewnym momencie przerwał.
- Co się stało, misiu?
- Nic, tylko.. zaczekaj chwilę, zamknij oczy. - zrobiłam to co powiedział. Po chwili podniósł moją dłoń do góry, i poczułam, że coś przypina, uniosłam do góry powieki i zobaczyłam śliczną złotą bransoletke z trzema serduszkami ta jednym z nich była literka S, na drugim N, a na trzecim napis: Forever.
- Niall, ona jest śliczna, na prawdę, dziękuje. - przytuliłam się do niego. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie również, najbardziej na świecie.
- Zaczekaj, ja też coś mam. - Wyjęłam z torebki pudełeczko. - To dla Ciebie. - podarowałam mu je. Otworzył, i wyjął z niego wisior z połówką serca. - spojrzał na mnie, a ja pokazałam mu drugą połowę naszyjnika, która wisi na mojej szyi.
- Dziękuje. - pocałował mnie. - Cudowny. Kiedy chciałam coś powiedzieć, ten przyłożył palec do moich ust i wzięł do rąk gitarę.
- Napisałem ją dla Ciebie. - zaczął grać melodie, potem dołączył do tego śpiew. I znowu się rozpłakałam, patrzył mi prosto w oczy i śpiewał, dla mnie, tylko dla mnie. Czułam się taka wyjątkowa i ważna dla kogoś, to wspaniałe uczucie, którego w dzieciństwie nigdy nie zaznałam, w sumie nie miał kto mi tego okazywać, miałam rodziców, ale raczej nie poświęcali mi za dużej uwagi. Kiedy skończył nie potrafiłam wydusić z siebie słowa.
- Jeszcze.. nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego. - siedziałam wtulona w jego tors. Otulał mnie swoimi silnymi ramionami, w tym momencie cały świat mógłby przestać istnieć, moglibyśmy być tylko my.
- Zasługujesz na to. - pocałował mnie w głowę. - Jesteś dla mnie najważniejsza.
- A ty dla mnie. - już po chwili zatopiliśmy w pocałunku, który stawał się coraz namiętniejszy.
Po około godzinie, która na marginesie minęła jak jedna sekunda, wzajemnych czułości, i słodkich słówek, zeszliśmy z łodki i w objęciu, wracaliśmy, Niall podprowadził mnie pod dom, dał buziaka na dobranoc, i poszedł, a ja weszłam szczęśliwa do domu. Kiedy przekroczyłam próg, dostałam sms: Już tęsknie, słodkich snów, kocham Cię xx. nadawca: Niall ♥. Powiedziałam do siebie ciche 'aww' i odpisałam: Ja za tobą też, dobranoc, Kocham najmocniej Xxx. Skierowałam się do swojej sypialni, to było moje sanktuarium, czułam się jak ryba w wodzie, odłożyłam telefon na półkę przy łóżku, i udałam się pod prysznic, następnie zalogowałam się na tt, i dodałam Tweeta: wspaniały wieczór, ze wspaniałą osobą, dziękuje xx. Zauważyłam, że Blondyn RT mojego tweeta, a sam dodał: Chcę więcej takich wieczorów. Również zrobiłam RT, z uśmiechem na ustach położyłam się do łóżka, spoglądając na nasze wspólne zdjęcie z Niallem, obok niego stała fotografia z moją przyjaciółką, jeszcze jedno wspólne zdjęcie z Harrym, Zaynem, Louisem, Liamem, Niallem i Sarą. Sama nie wiem kiedy padłam w objęcia Morfeusza.To był jeden z najwspanialszych wieczorów w moim życiu.
Czeeść. Tutaj Weronika. Rozdział pierwszy podzielony jest na dwie części, pierwsza z nich to ta, którą opublikowałam teraz: "Oczami Samanthy" - napisana przeze mnie. Druga część natomiast będzie "Oczami Sary" i zostanie dodana kiedy Dominika ją napiszę. Miłego czytania, mam nadzieje, że wam się spodoba. LICZYMY NA KOMENTARZE ♥. do następnego.
+ Przy okazji zapraszam na swojego bloga, który piszę sama: http://historyabout1d.blogspot.com/
- wera xx
sobota, 25 sierpnia 2012
Prolog.
~ Perspektywa Samanthy.
Kiedyś wszystko szło mi na przekór, w szkole zawsze stałam na uboczu, nikt nie interesował się mną, byłam szarą myszką. Dla rodziców najważniejsze były pieniądze i praca, niestety nie ja. Dlatego wyprowadziłam się od nich i zaczęłam swoje własne życie. Znalazłam pracę w Nandos, to może wydawać się śmieszne, ale tam poznałam mojego obecnego chłopaka, siedział przy stoliku, a ja poszłam po zamówienie i tak się zaczęło, kiedy dawał rachunek, razem z nim zostawił karteczkę z numerem telefonu, dzięki tej pracy nie dość, że poznałam miłość to jeszcze było mnie stać na mieszkanie, w którym mieszkam z najlepszą przyjaciółką. Po tylu latach, los się do mnie uśmiechnął. Moje życie się derastycznie zmieniło, ale dziękuje za to, dziękuje całym sercem. Przyjaźń i Miłość - dwa najważniejsze słowa w życiu...
~ Perspektywa Sary.
Dzień jak dzień - spędzony z przyjaciółmi i wrogiem. Tak, wrogiem. Jest nim sam Zayn Malik. To ironia, kiedy nienawidzisz faceta, za to, że go kochasz. Tak jest w moim przypadku.
Jeszcze cztery miesiące temu, tworzyliśmy przykładną parę. I po 2 latach coś pękło. Kiedy Zayn ode mnie odszedł, zabrał ze sobą część mnie. Bolało, to tak cholernie bolało i boli nadal. Nie mogłam się pozbierać, jednak mam cudownych przyjaciół, którzy mi pomogli. Na zewnątrz wyglądam jak normalna dziewczyna, która po utracie chłopaka się pozbierała i zapomniała o swoim byłym. Jednak w środku jest zupełnie inaczej, ciągle go kocham. Tak strasznie brakuje mi jego uścisków, pocałunków, tego wszystkiego co on mi dawał. Mieszkam z moją najlepszą przyjaciółką, dziewczyną Nialla Horana - Samanthą Stewart. Jestem jedynaczką, dlatego też traktuję ją jak swoją siostrę. Pracujemy w Nandos, gdzie to właśnie poznałyśmy chłopaków, a raczej pierwsza ich poznała Samantha i tam właśnie doszło do jej zakochania w uroczym Irlandczyku. Pamiętam to, jakby zdarzyło się dzisiaj. To niesamowite, jaką metamorfozę przeszłam po poznaniu Samanthy.
Wychodziłam właśnie ze szkoły, kiedy to zobaczyłam siedzącą na schodach, zapłakaną ośmiolatkę. Podeszłam do niej, położyłam jej rękę na ramieniu.
- Co się stało ? - zapytałam swoim dziewczęcym głosem i usiadłam obok.
Brunetka spojrzała na mnie zapłakanymi, dużymi oczami i się lekko uśmiechnęła. Odwzajemniłam to i dałam jej chusteczkę.
- Dziewczyny schowały mi buty - odpowiedziała.
- Nie płacz, teraz będziemy najlepszymi przyjaciółkami i nikt Cię już nie skrzywdzi - powiedziałam i przytuliłam dziewczynkę.
Tak właśnie zaczęła się nasza przyjaźń. Teraz patrząc na to uśmiecham się, gdyby nie ta cała sytuacja, być może nie znałybyśmy się. Dziękuję losowi, za taki skarb.
Tak więc jest prolog, który mi się podoba. Nie wiem jak Weronice. ^^ Tak więc ona pisze z perspektywy Sam , a ja z perspektywy Sary. ;D Jak na razie jest skrót, tego co się działo kiedyś. ale w pierwszym rozdziale już będzie jakaś akcja!:D
Tak więc zapraszam do czytania, komentowania i dodawania do obserwowanych.
Pozdrawiam - Domciakowa.xd
Tu Weronika, mi prolog również się podoba. Tak jak napisała Dominika, jest to skrót i przedsmak całej historii, mam nadzieje, że się spodoba.
- wera xx
- wera xx
Od autorek.
Cześć.
Nazywamy się Weronika i Dominika. Obie jesteśmy Directionerkami. Któregoś dnia wpadł nam do głowy pomysł o założeniu wspólnego bloga z opowiadaniem. Mamy wspólną wizję tej historii. Mamy nadzieje, że wam się spodoba i będziecie tu zaglądać.
Jeśli o chodzi o bohaterów, macie ich w oddzielnej zakładce. W postać Sary wciela się Dominika, a w postać Samanthy Weronika.
Miłego czytania.
Dwie pokręcone dziewczyny: Wera i Doma xx
Nazywamy się Weronika i Dominika. Obie jesteśmy Directionerkami. Któregoś dnia wpadł nam do głowy pomysł o założeniu wspólnego bloga z opowiadaniem. Mamy wspólną wizję tej historii. Mamy nadzieje, że wam się spodoba i będziecie tu zaglądać.
Jeśli o chodzi o bohaterów, macie ich w oddzielnej zakładce. W postać Sary wciela się Dominika, a w postać Samanthy Weronika.
Miłego czytania.
Dwie pokręcone dziewczyny: Wera i Doma xx
Subskrybuj:
Posty (Atom)